Pamiętnik
Lilly
Nabrał
się na słaby żart. Ten koleś nawet nie zdaje sobie sprawy z tego
co robi. Nawet nie zapytał czy ciąża jest pewna. Ciekawe co powie
na to jego narzeczona ? To będzie walka.
Poszliśmy
pod most i zabraliśmy moje rzeczy. Było ich niewiele, ale zawsze
coś.- Udało się. - szepnęłam do Camille i dałam jej karteczkę z moim numerem telefonu, żeby zadzwoniła do mnie za jakiś czas z budki telefonicznej.
- To pa. - przytuliłam blondynkę i poszłam za Louisem.
- Louis, naprawdę nie chcę robić kłopotów...
- Nie, to ja Ci ich narobiłem. - spojrzał na mój brzuch. - Teraz muszę odpokutować. - Boże... jaki on jest głupi.
*
* *
-
To jest Harry, Niall, Zayn i Liam. - Louis przedstawił mi moich
współlokatorów i jednocześnie resztę swojego zespołu.- Myślałem, że wróciłeś do Eleanor. - zjechał Tomlinsona Zayn.
- Owszem wróciłem, ale... muszę wam coś powiedzieć.
- Jak ty nam co już powiesz to... to ja już wolę usiąść. - wyjąkał Niall z batonikiem w buzi i przysiadł na sofie, a w jego ślady poszła cała reszta.
- No więc... Ja zostanę... ojcem.
- Że kurwa co ?! - wydarł się Harry. Niall przestał jeść, nadal trzymając w pyszczku batona. Wyglądał, jak chomik, więc ciężko mi było pohamować śmiech. Zayn schował twarz między nogi, a Liam gapił się na Lou, jakby chciał mu powiedzieć " A przecież Ci mówiłem... Masz przechlapane."
- Wiem, że jesteście na mnie źli,ale to był przypadek. Byłem zaćpany... - tłumaczył się.
- Ty ćpasz ?! - Loczkowaty spojrzał na niego spojrzeniem typu "Jak możesz? Niszczysz nas." i pobiegł na górę, po czym usłyszeliśmy tylko trzaśnięcie drzwiami.
- Zniszczyłeś nas i siebie. Czy ty w ogóle myślisz ? - jęczał Liam. Tommo nie odpowiedział, tylko ze łzami w oczach gapił się na ptaki latające za oknem. Chciałabym być takim ptakiem. One są takie wolne i wcale tak dużo pracy nie muszą wkładać w zdobycie pożywienia. Są do tego przystosowane, a co najważniejsze... są wolne bez żadnych konsekwencji.
- Muszę się przejść. - powiedział Zayn i wyszedł z domu. Niall za to nic nie mówiąc podszedł do lodówki, wyjął z niej 10 opakowań lodów i poszedł na górę, pewnie do swojego pokoju. Nie mogłam na to patrzeć. To wszystko przeze mnie.
- Louis, ja usunę... - wydukałam. Nie mogłam zniszczyć tego co jest. Mają ten swój zespół, są przyjaciółmi, Lou ma narzeczoną, a ja ? Ja to po prostu psuję.
- Lilly, tak nie można. To dziecko powinno mieć szansę na życie, jak każde inne. - jego słowa były takie wiarygodne, że gdybym naprawdę była w ciąży to bym go posłuchała.
- Choć, zaprowadzę Cię do Twojego pokoju i pójdziemy na zakupy. - jak powiedział tak zrobiliśmy, chociaż przed wyjściem musiałam się trochę ogarnąć. Kupiliśmy kilka ciuchów i inne potrzebne dla kobiety rzeczy. Najbardziej się boję tego, że Tomlinson zechce iść ze mną do lekarza w sprawie dziecka, ale zważając na zespół, to pewnie nie będzie miał nawet czasu.
* * *
Wieczorem
wszyscy razem z chłopakami usiedliśmy przed telewizorem i
oglądaliśmy "Zmierzch".
-
Lilly, a ty kiedy wracasz do domu ? Chyba nie zostaniesz tu na noc.
Wiesz, że Louis ma narzeczoną... - gadał Niall.
-
Właśnie... jest jeszcze coś co muszę Wam powiedzieć... - zaczął
Louis.
-
Chociaż nie mów, że to bliźniaki. - powiedział wkurzony Harold.
-
Yyy... nie wiem. Ale... Lilly z wami zamieszka. - Niall wypluł wodę,
którą akurat pił, a reszta spojrzała na mnie nie wiedząc o co
dokładnie chodzi.
- Nie mam domu. - spojrzałam na nich błagalnym wzrokiem.
- Nie mam domu. - spojrzałam na nich błagalnym wzrokiem.
Pamiętnik
Liam'a
-
Louis ! - wrzasnąłem, a Marchewkowiec spuścił głowę i poszedł
za mną do mojego pokoju.
-
Co ty sobie wyobrażasz ?! Jak ona nie ma domu, to gdzie ty się z
nią... no wiesz ?
-
Wolałbyś nie wiedzieć...
-
Ok. A więc opowiesz mi wszystko, jak na spowiedzi.
-
Muszę ?
-
A czy ja kiedyś odpuściłem ?
-
Eeh... No więc, kiedy pokłóciłem się z Eleanor... - zaczął,
ale mu przerwałem.
-
O co ?
-
Myślałem, że mnie zdradziła.
-
Mów dalej.
-
No więc, kiedy się pokłóciliśmy poszedłem na jakieś odludzie
w celu znalezienia kogoś, kto będzie miał narkotyki, no i...
znalazłem taką czteroosobową grupę obok mostu. Zapłaciłem, a
oni dali mi skręta. Później, gdy byłem już wstawiony przespałem
się z Lilly... Ona też była naćpana. Później zaczęliśmy się
spotykać, aż El udowodniła mi, że mnie kocha i mnie nie zdradziła
i wtedy... zerwałem z Li. Tego samego dnia dowiedziałem się, że
Lilly jest w ciąży, a było to akurat dzisiaj.
-
AHA. - odpowiedziałem i wskazałem na drzwi. Louis posłusznie
wyszedł, a ja rzuciłem się na łóżko i rozmyślałem... Co się
stanie jeśli paparazzi się o tym dowiedzą ? Już widzę zagłówki
"Louis z One Direction ojcem dziecka dziewczyny spod mostu."
Directioners się na nim zawiodą tak jak i my.
Boski!Czekam na kolejny!:***
OdpowiedzUsuń